Dziś nie będzie patetycznie. Dziś będzie kilka słów z pamiętnika Matiego:
...od 4 rano bolał mnie brzuszek. Płakałem. Mama z tatą na zmianę albo oboje na raz się mną zajmowali. Masowali mi brzuszek, bujali, nosili, całowali. Ale on bolał cały czas. Widziałem, że rodzice nie mają już siły. Około 9 rano zaczęło przechodzić. Akurat mama zmieniała mi pieluszkę. Nie uśmiechała się. Więc postanowiłem ją rozweselić. Nasiusiałem jej do rękawa szlafroka. Zadziałało :) A brzuszek przestał boleć...
Zdaje się, że Mati to niezłe poczucie humoru:)
OdpowiedzUsuńhehe :)
UsuńŚliczny:) i ma kochanych rodziców, którzy oszaleli na jego punkcie:)Całuję myszko, ciebie i rodziców:)
OdpowiedzUsuńw imieniu Mata, taty i mamy serdeczne dzięki, hihi :) A ciocia Ola niech się szykuje na spotkanie face to face, bo Mat pamięta jak słuchał jej opowieści z brzucha :)
Usuń