Właśnie dobiegają końca moje pierwsze Święta w życiu.
Fajny to czas, była choinka i cała rodzina. Dzieliliśmy się opłatkiem, o to było ciekawe doświadczenie. Mama trzymała mnie na rękach, po kolei podchodziliśmy do każdego i składali sobie życzenia. A ja w tym czasie zajmowałem się opłatkiem - każdemu kawałek zabrałem :)
Jedzenia tez było sporo, ale to jeszcze nie 'moje klimaty'. Dostałem mnóstwo prezentów. Rodzice śmiali się, że najmniejszy w rodzinie dostał najwięcej i największe.
Choinka, choinka, zielona choinka...
O, zaraz złapię tę bombkę
Taki prezent dostałem
I taki :)
I taki też :)
Tu pokazuje jak robi samochodzik :)
A... jakby ktoś miał wątpliwości czy jestem już dużym chłopcem... Oto jestem :)
środa, 26 grudnia 2012
niedziela, 23 grudnia 2012
tron
Byłem z tatą na spacerze. Jak zazwyczaj zasnąłem i obudziłem się już w domu. Użyłem swojego standardowego przywoływacza rodziców i delikatnie miałknąłem. Zjawiła się mama. Podniosła mnie, przytuliła i przeniosła na dywan. Chwilę później zdjęła mi spodnie i pieluszkę (zawsze mnie przewija po spaniu, więc nie widziałem w tym nic nadzwyczajnego). Jakież było moje zdziwienie jak zamiast założyć mi suchą pieluchę posadziła mnie na plastikowym tronie.. Siedziałem tak sobie chwilę, spokojnie zrobiłem siku i siedziałem dalej. Chyba jednak musiało to być coś niesamowitego, bo mama zawołała tatę i oboje mnie pocałowali.
Okazało się, że ten plastikowy tron to nocnik. I dziś zrobiłem swoje pierwsze siku na nocniku.
Rodzice są ze mnie dumni, to ja też jestem :)
A jutro już Święta :)
Okazało się, że ten plastikowy tron to nocnik. I dziś zrobiłem swoje pierwsze siku na nocniku.
Rodzice są ze mnie dumni, to ja też jestem :)
A jutro już Święta :)
poniedziałek, 17 grudnia 2012
dwa zęby
Mam już dwa zęby. najprawdopodobniej dwa kolejne w drodze... hehe, dzisiaj ugryzłem mamę. Ja miałem ubaw, ale mama niekoniecznie. No, ale mnie kocha przecież :) Jeszcze nie raz ją ugryzę, sesese :)
Na zajęciach w Klubokawiarni Baby Club Cafe malowaliśmy. Nie byłem jakoś super zachwycony, ale nie było źle. Najfajniej było jak Ciocia - Animatorka dała nad pędzelki, a ja machnąłem nim i pomalowałem spodnie pana siedzącego obok :)
Na zajęciach w Klubokawiarni Baby Club Cafe malowaliśmy. Nie byłem jakoś super zachwycony, ale nie było źle. Najfajniej było jak Ciocia - Animatorka dała nad pędzelki, a ja machnąłem nim i pomalowałem spodnie pana siedzącego obok :)
niedziela, 2 grudnia 2012
baby bum-bum
Dawno mnie tu nie było, ale dużo się dzieje. Za 4 dni kończę 9 miesięcy :) Jestem więc już dużym chłopcem, ciekawym świata i ludzi. No, może z tymi ludźmi trochę przesadziłem, lubię ludzi których znam, obcy mi nie przeszkadzają pod warunkiem, że nie chcą mnie brać na ręce. Chociaż... jak w sobotę byliśmy z rodzicami u lekarza, to tam była taka bardzo sympatyczna lekarka. Nawet, pozwoliła mi zabrać sobie stetoskop i walić nim o ścianę :)
Chodzimy razem z mamą, ciocią Kasią i Olafem na takie zajęcia dla dzieci do Klubokawiarni na Widzewie. Bardzo fajne miejsce. Bawimy się, klaszczemy, śpiewamy, a na następnych mamy podobno malować... Mama mówi, że boi się o to moje malowanie, żebym nie domalował czegoś sobie albo jej, albo innym dzieciom. Ja się będę starał malować na kartonie... tylko... co to jest karton ?!?!? :)
Chodzimy razem z mamą, ciocią Kasią i Olafem na takie zajęcia dla dzieci do Klubokawiarni na Widzewie. Bardzo fajne miejsce. Bawimy się, klaszczemy, śpiewamy, a na następnych mamy podobno malować... Mama mówi, że boi się o to moje malowanie, żebym nie domalował czegoś sobie albo jej, albo innym dzieciom. Ja się będę starał malować na kartonie... tylko... co to jest karton ?!?!? :)
Na zajęciach są różne zabawki. Na przykład konik. Bardzo go z Olafem lubimy :)
A tu już w domu :) Mam swoją prywatną karetę :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)