środa, 31 lipca 2013

Baby Club Cafe

Wczoraj odbyły się ostatnie zajęcia z Go Baby w Baby Club Cafe ( http://www.babyclubcafe.pl/ ) przed przerwą wakacyjną.
Chodziłem tam z mamą od dłuższego czasu i każde zajęcia bardzo mi się podobały. Śpiewanie, rysowanie, poznawanie, taplanie w wodzie, malowanie pędzlem, palcami,stopami.  Na ostatnich łowiliśmy rybki na wędkę, odrysowywaliśmy siebie (mamy nas odrysowywały) i dużo śpiewaliśmy. Każde zajęcia zaskakiwały czymś nowym. Tam poznałem Tymka, Jasia, Jasia, Kordiana, Wiktorię, Maję, Noemi i wiele innych cudownych osób. Mam też nowe ciocie :)
Szkoda, że to były ostatnie zajęcia, bo pewnie we wrześniu nie spotkamy się w tym samym składzie (chociażby ze względu na fakt iż jest to grupa 1-2 a Tymek i Wiki w sierpniu kończą 2 lata i przejdą do grupy wyżej).
Ja będę mamę namawiał żebyśmy tam wrócili za miesiąc :)

Łowienie rybek. Ciociu Asiu, zobacz co mam :)




 Maaaaam !!!










 Jakby tu rozebrać tę wędkę? 










czwartek, 25 lipca 2013

Klocki z pianki

Na Gwiazdkę dostałem od rodziców klocki z pianki. Jak dotąd klocki miały dla mnie dwie funkcje, pierwsza_ idealnie nadawały się do gryzienia, jak bolały mnie dziąsła, druga: mama albo tata budują wieżę a ja jej robię 'bach' lub 'bam'.
Przed długi czas nie bawiłem się nimi wcale i czekały w pudełku. Czasami do nich zaglądałem, żeby się upewnić czy nadal tam są, czasami kontrolnie wyrzucałem wszystkie na podłogę lub wpychałem pod łóżko.

A wczoraj, podczas kąpieli mama mnie zaskoczyła. Przyniosła klocki i wrzuciła mi wszystkie do wanny. Ale było zabawy. Klocki jak się pomoczyły to przyklejały się do wanny i do siebie nawzajem. Ja i tata mięliśmy superzabawę :)

Mama przeczytała o tym pomyśle tu :  http://mamygadzety.pl/glob-klocki-z-pianki/








środa, 24 lipca 2013

Borówki i poziomki

Cóż począć. Jestem smakoszem. Nie zawsze moje upodobania idą w parze z tym co podtyka mi pod nos mama, tata albo babcia. Czasami chyba ich zadziwia to na czego widok mnie oczy się śmieją albo wprost przeciwnie.
Od jakiegoś czasu w ogrodzie dostępne są poziomki i borówki. Najpierw pojawiły się poziomki do których zapałałem miłością bezgraniczną. Kilka dni później borówki skradły moje serce. Nawet próbowałem je zrywać sam. Mama mówiła, że zielone są niedobre i tylko te granatowe są do jedzenia. Sprawdziłem... nawet kilkakrotnie (żeby mieć stuprocentową pewność) faktycznie, zielonych się nie da jeść :)



Mama, tu są dojrzałe...


Mniam, mniam








Co tam? :)


O, te nie są do jedzenia jeszcze...


O, ta jest dobra :)






niedziela, 21 lipca 2013

Niedziela w Szadku

Dziś pojechałem z mamą, babcią i dziadkiem do cioci Doroty, cioci Joli, wuja Jurka i Zary.
Z Zarą dawno się nie widziałem. Ona jest dziewczyną, więc nosi pierścionki, bransoletki i lubi kolor różowy. To zupełnie inaczej niż ja. Ale miała fajne buty... z samochodem. I mi je dała :)




Oj, coś upadło...


Mama i ciocia Doti



 Zara, dać Ci ten pierścionek, czy nie dać...

Mama, Zara i ja 

Mam buta

 Z Zarą i ciocią Doti

 Z dziadkiem :)

 Hmmm...

 Ach ten dziadek, zawsze coś ciekawego pokaże :)

 Mama i Zara

 Z babcią


środa, 17 lipca 2013

ZOO SAFARI

Dziś byliśmy w ZOO SAFARI w Borysewie.
Pojechaliśmy razem z ciocią Gosią i Timim.
Zwierzątka były fajne, szkoda, że nie mogłem żadnego dotknąć (poza mini zoo, ale tam było mnóstwo ludzi i chyba te zwierzątka nie były szczęśliwe, że tyle rąk je dotyk i nad nimi krzyczy, klaszcze i biega).
Ale widziałem zebrę, żyrafę, lwa, lwicę i lwiątko, bawoły, kucyka, strusie, lemury, wilki i wiele innych.
:)