środa, 20 listopada 2013

Stonoga

Wczoraj:
Mama: Kochanie, powiedz 'żaba'
Mati: Jaba

Dziś:
Mama: Kochanie, powiedz 'żaba'
Mati: Dziaba

Codziennie zaskakuje mnie tempo w jakim dziecko uczy się nowych rzeczy...

Na osiedlu "Zielony Romanów" - rzut beretem od naszego domu, przez las w zasadzie, jest Sala Zabaw 'Stonoga'. Miejsce bardzo przyjazne dzieciom. Mnóstwo zabawek, samochodzików, jeździków, piłek, układanek. A do tego figloraj z piłkowym basenem, zjeżdzalniami, torem przeszkód. Wszystko w niesamowicie miłej i przyjaznej atmosferze. Właścicielki ponoć są dwie. Ja byłam tam dwa razy i poznałam jedną - nieprawdopodobnie ciepła osoba.
Jedyny minus Stonogi jest taki, że czynna jest od 17 :( Od rana do 17 prowadzony jest Klub Malucha. Nie można, niestety, przyjść z dzieckiem i spędzić trochę czasu z innymi dziećmi. Można natomiast przyprowadzić Jegomościa na kilka godzin, co wydaje mi się świetnym rozwiązaniem :) --> ale na Matiego w tej materii przyjdzie jeszcze czas :D Albo na Mame bardziej... Jakoś sobie nie wyobrażam zostawienia go obcym, żeby nie wiem jak cudowni byli...

Wracając do Stonogowych zabaw - oto fotorelacja :)















Takie prędkie to moje dziecko, że go migawka nie łapie :)







                                                                                            Mama Mata


10 komentarzy:

  1. Fajne miejsce. Muszę poszukać takich w swojej okolicy;) Mam jeszcze czas, ale rozejrzeć się warto.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna sala zabaw :) U nas w mieście też jest kilka, ale żadna nie prezentuje się tak jak Wasza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku jest super :) Jak u Was nie ma, to zapraszamy do Łodzi :)

      Usuń
  3. Dziaba :D Świetne!!
    A miejsce faktycznie super! Taki raj dla dziecka :))


    P.S. Nominowałam Cię do zabawy!
    http://www.mamoholiczka.pl/2013/11/czego-o-mnie-na-pewno-nie-wiecie.html
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki dzięki :) zbiorę się i opowiem o sobie :D

      Usuń
  4. Fifi też uwielbia tego typu miejsca i z chęcią je odwiedzamy, bo to niesamowity pochłaniacz energii! Zapewne po takich atrakcjach Mati śpi jak aniołek :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo, za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz :)