Polska, biało czerwoni! Polska!!! Do boju J
Bardzo chciałam być chociaż na jednym meczu, ale się nie
udało. No trudno. Oglądałam w TV. Zakochałam się w Kubiaku, Wlazłym, Nowakowskim,
Mice, Zatorskim, Kłosie, Winiarskim, Konarskim, Zagumnym, Drzyzdze i Antidze
(oczywiście!) J
We wszystkich razem i w każdym z osobna.
Po takich emocjach, po zdobyciu Mistrzostwa, aż chce się
krzyknąć- hurra, jestem Polką J
Swoją drogą, mój mąż się zawsze ze mnie śmieje, że płaczę
podczas hymnu. Nigdy nie płakałam na apelu w szkole czy podczas święta
narodowego, gdzie hymn jest nieodłącznym punktem programu. Ale gdy 12 tysięcy
ludzi śpiewa jednym głosem…. To mnie to wzrusza. A w moim mniemaniu marna ze
mnie patriotka.
Ale nie o tym. Podczas transmisji w telewizji kilkakrotnie
pokazywane były maleńkie dzieci, z słuchawkami na uszach – kibice w wieku około
3 miesięcy.
I tu, zapaliła mi się czerwona lampka. Ok, fajnie, że
słuchawki, że nie dociera do niego krzyk kilkunastotysięcznej widowni. Ale
przecież tam też jest masa świateł, masa ludzi przemieszczająca się z miejsca
na miejsce.
Myślę, że te dzieciaczki niespecjalnie wiedziały co się
dzieje…
Jak sądzicie? To dobry pomysł zabierać takie maluchy na
mecz?
No pewnie że pomysł średni .. ja bym nie zabrała takie maluszka i obstawiam że większosc matek również nie . Szkoda dziecka po prostu .
OdpowiedzUsuńP.S Też płaczę na hymnie ;P
hehe, to dobrze, że nie tylko ja :)
UsuńJa bym dziecka nie wzięła na mecz- i tak z tego nic by nie zrozumiała, zresztą nie sądzę, aby tyle wysiedziała. Nie wiem, czy słuchawki są w stanie zagłuszyć taką wrzawę, raczej wydaje mi się, że nie. Każdy rodzic robi jak uważa, u mnie taka opjca by nie przeszła.
OdpowiedzUsuńA siatkarzom oczywiście gratuluję zwycięstwa- oglądałam mecze z wypiekami na twarzy. We Włoszech nikt nie zakodował transmisji, więc mogłam patrzeć do woli:).
haha a widzisz, tu był sposób na oglądanie transmisji: wycieczka do Włoch :D eheheh
UsuńDla naszych mistrzów hip hip huuurrarrara, jestem taka dumna i szczęśliwa. Ty płaczesz podczas hymnu ja się popłakałam po zdobyciu ostatniego zwycięskiego punktu dla Polski :)
OdpowiedzUsuńDziecka tak maleńkiego w życiu bym nie zabrała, o nie
Jak zdobyli ostatni punkt to też płakałam :D
UsuńDuma z bycia polakiem ostatnio wzrosła o 10000% !!!!!!
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńPodobno dzieci urodzone na katowickich porodówkach w czasie finału, dostaną specjalne biało czerwone pamiątkowe śpioszki:)
OdpowiedzUsuńhahaha, dobre :D
Usuńoj tak!!! u nas też okrzyków było we wrześniu, oj było :) nasza najmniejsza kibicka stwierdziła, że ona też pójdzie na boisko porzucać piłkę z panami :O. niestety z bólem, ogromnym bólem u mnie w mieście nie było nawet pierwszej fazy Polski. były mistrzostwa, ale nie jestem aż taką fanką żeby inne nacje oglądać :). na meczu osobiście byłam 2 razy i nie widzę nic złego w tym, aby zabrać tam dziecko. oczywiście becik odradzam, ale myślę że trzylatek który wie gdzie idziemy i co tam będzie się działo, da radę. zawsze można z dzieckiem usiąść na schodach :) no i polecam niskie sektory :) achhh ta adrenalina tam! zupełnie bez porównania niż przed tv. te ostatnie mecze...z Rosją, Niemcami i finał...kurcze to musiała być
OdpowiedzUsuńJa też nie widzę nic złego w zabieraniu dziecięcia na mecz, pod warunkiem, właśnie, że już wie co się wokół niego dzieje. :)
UsuńMy też wybieraliśmy się na mecze, które były rozgrywane w Łodzi, ale chłopcy się pochorowali i zostaliśmy w domu. Z balkonu słyszałam jednak co się działo w Atlas Arenie jak i hałasy rozemocjonowanych kibiców maszerujących naszą ulicą już po, więc miałam namiastkę tego, co się działo w trakcie meczy :D
OdpowiedzUsuńHaha, ale to były takie emocje, że po wyjściu z meczu musieli się kibice wykrzyczeć :D
UsuńJa z całą pewnością nie zabrałabym 3-miesięcznego malucha na takie widowisko. Ale ludzie są różni i Matki są różne. Juz się tyle dziwów w życiu naoglądałam, ze nawet nie zwróciłam na to uwagi o.O
OdpowiedzUsuńPrawda... Matki są różne... :)
UsuńWedług mnie takie miejsce to nie miejsce dla dziecka, a dla dorosłych. :) Na pewno nie zabrałam tam dziecka, ani na to nie pozwoliła. Gdyby chodziło powiedzmy o 10 latka to inna sprawa i myślę, że można by było wtedy dyskutować.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Najważniejsze, żeby dziecko wiedziało co się wokół niego dzieje :)
Usuń