Jako młoda matka mam delikatnego 'fizia' na punkcie swojego dziecka.
I jak przystało na szurniętą matkę... robię masę zdjęć Matiemu. Większość telefonem... Dobrze, że mi Małż kupił porządnego smartfona teraz, to zdjęcia mają jakąś jakość :D
Ale... do meritum... Jakiś czas temu zobaczyłam, że moja koleżanka polubiła na Facebooku FanPage 'Fabryki Magnesów'. Magnesów na lodówkę. Nim Mati się urodził postanowiłam przywozić z każdej podróży którą odbędziemy wspólnie - magnesik. I tylko takie mamy na lodówie.
Okazuje się, że Fabryka Magnesów jest 'level up' :) To są magnesy... personalizowane - ze zdjęciami na przykład :) I tak, postanowiłam zrobić prezencik dla Babć i Dziadków z okazji ich styczniowego święta (w zeszłym roku dostali kalendarze z Mateo - a nie lubię się prezentowo powtarzać, więc magnesowa alternatywa była strzałem w 10!). Wiem, wiem, do Dnia Babci i Dziadka jeszcze szmat czasu, ale ja bardzo nie lubię robić prezentów 'na ostatnią chwilę'.
Wybrałam jedno zdjęcie, napisałam, zamówiłam 5 sztuk (babcia i dziadek razy dwa plus dwie prababcie i jeden pradziadek). Jednak pomyślałam - hej, ja też chce takie mieć. I tak z pięciu identycznych sztuk zrobiło się 16 różnych :) Bo obdaruję przyjaciół naszym wspólnym zdjęciem, przyjaciółkę - takim na którym obie wyglądamy jak... milion dolarów :D i na moją lodóweczkę przybędzie kilka fajnych magnetycznych fotek :)
Wszystko idealnie wykonane i do tego ślicznie zapakowane :)
A... żeby nie było - Fabryka Magnesów nie sponsoruje tego posta... - w żaden sposób.
Tutaj można pooglądać, zapytać, zakupić :)
https://www.facebook.com/FabrykaMagnesow?fref=ts
A na:
http://instagram.com/mamagda15 jest zdjęcie z mojej własnej lodówki :)
Ja się zauroczyłam i co czuję, że na tych kilku sztukach się nie skończy :)
Mama Mata