Nie jestem żywieniowym freekiem, z namaszczeniem nie studiuję etykiet, nie
liczę ile porcji warzyw i owoców je moje dziecko. Niby jestem świadoma, co
wolno, a czego nie, ale jakoś niespecjalnie przykładam do tego uwagę.
Ale wiecie co? Coś mnie tknęło. Nie mogę pozwolić na to,
żeby moje dziecko, przez moje zaniedbanie, było kiedyś chore.
Dlatego, KONIEC z ignorowaniem zaleceń zdrowego żywienia. KONIEC z przymykaniem oczu, ' bo przecież raz nie zaszkodzi'. Jedyne czego żałuję, to tego, że robię to dopiero teraz. Absolutnie zdaję sobie sprawę, że nadal nie będę żywieniowym wariatem, ale na pewno przyłożę się bardziej :) Słowo Zucha!
Dlatego, KONIEC z ignorowaniem zaleceń zdrowego żywienia. KONIEC z przymykaniem oczu, ' bo przecież raz nie zaszkodzi'. Jedyne czego żałuję, to tego, że robię to dopiero teraz. Absolutnie zdaję sobie sprawę, że nadal nie będę żywieniowym wariatem, ale na pewno przyłożę się bardziej :) Słowo Zucha!
Od kilku dni (a może tygodni?) jest na topie kampania z
filmikiem przewodnim o tym jak szesnastolatek trafia na stół operacyjny. Ma
nadwagę, lekarze próbują go ratować. I pojawia się retrospekcja: Jak nastolatek
siedząc przed telewizorek wcina chrupki, popija colą. Jak kilkulatek opycha się
hamburgerami z MC… Widzieliście? Nie? To zobaczcie tutaj I muszę przyznać, że kampania zrobiła na mnie wrażenie, na
tyle, że postanowiłam coś zmienić.
Mati pije mleko modyfikowane (butelkę przed spaniem), lubi
słodkie serki, ser biały, ser żółty, więc ilość wapnia ma odpowiednią.
Ponieważ, ma już dwa i pół roku, od jakiegoś czasu wszelkiego rodzaju kaszki go
nie interesują. Aż tu… usłyszałam o kaszkach gotowych do picia Nestle.
Postanowiłam spróbować. Najpierw, jak przystało na świadomą matkę przeczytałam
etykietę (nieprawdopodobne, wiem :) ) I co? I jest dobrze. Kaszki
do picia firmy Nestle zawierają składniki mineralne oraz witaminy wspierające zdrowy
rozwój dziecka dzień po dniu. Produkt
jest super wygodny, bo w kartoniku mamy już gotową do spożycia kaszkę. Nie
trzeba podgrzewać, mieszać. Przelewamy do kubeczka i pijemy. Pomyślałam, że to
świetne rozwiązanie w podróży, czy pierwsze lub drugie śniadanko. Tylko, co na
to Mati? I jego, dość wysublimowany gust?
Na rynku są 4 rodzaje/smaki kaszek:
- mleczno-ryżowa z bananami, dla dzieci powyżej 4 miesiąca
- mleczno-pszenna z herbatnikami, dla dzieci powyżej 6 miesiąca
- mleczna 8 zbóż z miodem, dla dzieci powyżej 6 miesiąca
- mleczno-pszenna z czekoladą,dla dzieci powyżej 9 miesiąca
Mati wypróbował wszystkie. Jedne z większym entuzjazmem, inne
z mniejszym. Ale zdecydowanym faworytem jest:
A teraz czas na zabawę. Super zabawę - loterię z fantastycznymi
nagrodami:
Na czym polega loteria?
- Należy kupić jednorazowo min. dwie kaszki Nestle.
- Wysłać sms na numer 70966 w treści wpisując „KASZKI.numer z Twojego paragonu”, albo wpisać numer z paragonu na stronie (www)
Co można wygrać?
1. Codziennie 3 zestawy małego podróżnika
2. Co tydzień 3 rowerki dziecięce
3. A na koniec 3x3000 zł na wycieczkę
Warto, prawda? Grajcie, wygrywajcie i bawcie się dobrze :)
Mama Mata
Ciekawa alternatywa na podróże. Oglądałam je już kilka razy ale nigdy się nie skusiłam. A szkoda bo widzę że dużo osób sobie je chwali
OdpowiedzUsuńSuper rozwiązanie :)
UsuńJa do zdrowego żywienia przywiązywała wielką uwagę od pierwszych dni życia Lulci, etykiety studiuję z wielką powagą, zero słodyczy zamiast nich alternatywa w postaci suszonych owoców, soczki tylko te własnej roboty z aronii z wodą, albo kompoty i ku zdziwieniu nie którym żyje.
OdpowiedzUsuńW takim razie, ogromnie Cię podziwiam :)
Usuń