Miałem opisać wakacje, ale dzisiaj rodzice zafundowali mi
nową przygodę i chcę o niej napisać… Mogło wyglądać, że mi się nie podoba. To
nie do końca było tak, ale od początku.
Pojechaliśmy dziś do takiego wielkiego budynku. Rodzice
mówili, że to basen. Nie bardzo wiedziałem co to jest basen. Było tam bardzo
ciepło. Mama założyła mi jakąś nową pieluszkę.Mama i tata
mięli na sobie tylko stroje kąpielowe ( też nie wiedziałem co to jest i po co
mają je na sobie, ale im ufam więc dałem się ubrać i zanieść…).
Tata zabrał mnie pod takie metalowe urządzenie z którego
leciała woda. Nie spodobało mi się to. Byłem śpiący ale nie mogłem zasnąć bo za
dużo się działo. Potem mama zabrała mnie na halę gdzie było trzy duże wanny z
mnóstwem wody. Pomyślałem: fajnie, lubię wodę. Mama mówiła do mnie, że woda
jest ciepła, że są dzieci (widziałem kilkoro w moim wieku) i że zaraz wejdziemy do basenu. "aha' - pomyślałem, "ta wielka wanna to basen".
I weszliśmy do jednej z tych wanienek. A ja poczułem przeraźliwy
głód. I co miałem zrobić? Cieszyć się,
że pływam? Jak mam się cieszyć jak mi w brzuchu burczy? A nie mogę rodzicom
powiedzieć: „coś bym zjadł”. Więc mogłem zacząć płakać.
Nie chodziło mi o to, że nie podobało mi się na basenie – bo
mi się podobało, tylko byłem strasznie głodny. Mama i Tata szybko zabrali mnie
z wody, przebrali i dali jeść. No, jak byłem najedzony to mogłem wrócić do
wody, ale rodzice się ubrali i wyszliśmy.
Tak wyglądała moja przygoda na basenie. Ale słyszałem jak
mama mówiła do taty, że jeszcze tam wrócimy. Na to liczę J
dziś nie będzie zdjęć... Ale jak następnym razem będziemy na basenie to uwiecznimy to na fotografiach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję bardzo, za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz :)